Krew z krwi
DUŻE LITERY to:
- duży, czytelny druk
- rozwiązanie dla osób starszych, niedowidzących
Gdy pewnego ranka policjanci z wydziału zabójstw pukają do jego drzwi, Daniel Adamski nie wydaje się zaskoczony. Zaniepokojony, zestresowany, zdenerwowany – tak. Ale tej wizyty akurat się spodziewał. W końcu to dopiero pierwszy raz, kiedy ktoś zabił człowieka dokładnie tak, jak Adamski opisał to w jednej ze swoich książek.
Daniel Adamski jest nie tylko autorem kryminałów. To przede wszystkim samotny ojciec wychowujący śmiertelnie chorego Leosia. Kiedy los uśmiecha się do nich w najbardziej szkaradny sposób, zsyłając mordercę psychopatę, Adamski postanawia zrobić wszystko, by uratować syna. Tego dnia rozpoczyna się przewrotna gra między policją, pisarzem i jego najbardziej zabójczym fanem…
Przemysław Piotrowski, autor rewelacyjnie przyjętej przez czytelników trylogii o komisarzu Igorze Brudnym, powraca z zupełnie nowym tytułem. Krew z krwi to poruszająca książka o ojcowskiej miłości, która nie zna żadnych granic.
Przemysław Piotrowski
Były dziennikarz sportowy, a potem śledczy w „Gazecie Lubuskiej”. Ukończył studia na Uniwersytecie Zielonogórskim, studiował również w Hiszpanii i USA. Autor bestsellerowej serii kryminałów z komisarzem Igorem Brudnym w roli głównej. Serię zapoczątkowała powieść „Piętno”. Czwarty tytuł w serii – „Zaraza” – w plebiscycie portalu Lubimyczytac.pl zdobył tytuł Książki Roku 2021 w kategorii kryminał/sensacja/thriller. Wydana w czerwcu 2022 piąta część, „Bagno”, w sposób bezpardonowy i bezkompromisowy rozprawia się z tytułowym bagnem w środowisku ekip rządzących i kościoła. Przemysław Piotrowski jako pisarz debiutował w 2015 roku thrillerem historycznym „Kod Himmlera”, a następnie wykreował mroczny świat w sensacyjnej „Drodze do piekła”. Jest również autorem serii political fiction „Radykalni”. W Wydawnictwie Czarna Owca, poza serią o Igorze Brudnym ukazały się dwa kryminały „Krew z krwi” oraz „Matnia”. „Prawo matki” to początek nowej serii, w której pierwsze skrzypce – dla odmiany – gra kobieta: Lutosława Karabina.
Przemysław Piotrowski jest też autorem książki, która łączy w sobie true-crime i reportaż pod tytułem „La Bestia” o Luisie Garavito - najokrutniejszym seryjnym mordercy.
Zapraszamy na stronę autora: Przemysław Piotrowski (przemyslawpiotrowski.pl)
Pan Piotrowski trzyma poziom. Niezwykle wciągająca i poruszająca. Zupełnie subiektywnie - z perspektywy rodzica, jest bardzo mocna, niejednokrotnie zaciskałam zęby i szlag mnie trafiał (tak po ludzku). Zdecydowanie warta uwagi.
Wy już wiecie, że ja twórczość Przemysława Piotrowskiego szczerze polubiłam już w zeszłym roku. Nadal utrzymuję, że jego książki okazały się moim osobistym odkryciem i z pewnością jeszcze długo się to nie zmieni (oby i nigdy). Na mojej półce czekała kolejna książka spod pióra tego autora, a okazała się nią Krew z krwi. Historia, która na pierwszy rzut oka może wydawać się niezbyt ciekawa i angażująca, okazała się... No właśnie: jaka? O tym w tej recenzji. Daniel Adamski pewnego dnia otwiera drzwi mieszkania i widzi za nimi policjantów z wydziału kryminalnego. Choć odczuwa on niepewność, to jednak nie okazuje zaskoczenia. Tak, jakby się ich spodziewał. Po raz pierwszy zdarzyło mu się, że któryś z jego czytelników zabił drugiego człowieka dokładnie w taki sposób, w jaki opisał to Adamski w swojej powieści. Oprócz tej pracy mężczyzna zajmuje się ciężko chorym synkiem. Szanse na wyzdrowienie oddalają się coraz bardziej, więc Daniel jest gotów zrobić wszystko, by uratować syna. Rozpoczyna się gra, w której główne role grają autor i czytelnik. Jak zakończy się ta historia? A może to dopiero początek? Zacznę od głównego bohatera – jak zresztą zawsze. Daniel wzbudził moje zainteresowanie już od pierwszej scen, gdy się pojawił. Co prawda, jeszcze wtedy nie potrafiłam stwierdzić jednoznacznie, czy polubiłam go, czy też może wręcz przeciwnie. Nie zmienia to jednak faktu, iż jego kreacja wyszła autorowi bardzo ciekawie, a ja poczułam rosnące zainteresowanie z każdą kolejną stroną. Czemu Daniel nie był zaskoczony wizytą policjantów? Co takiego się jeszcze wydarzy? No, w mojej głowie zaroiło się od wielu pytań, na których odpowiedzi musiałam poczekać cierpliwie do końca. Pióro Przemysława Piotrowskiego jak zawsze okazało się bardzo dobre i sprawiające, że książkę czyta się płynnie i dość lekko. Dokładając jednak tak ważną tematykę, jaką jest choroba (a już zwłaszcza dziecka) - ta lekkość zdecydowanie zanika. Sama przyznaję, że bywały chwile, gdy musiałam na chwilę odkładać tę pozycję i po prostu chwilę odpocząć. Jestem wrażliwa na takie sprawy i nie będę tego ukrywać. Fabuła powieści okazała się o tyle ciekawa, że absolutnie nic nie szło tutaj po mojej myśli. Początek był dla mnie dość ciężki i opornie szło mi czytanie. Kiedy jednak już gdzieś zaczęłam sobie kształtować pewne podejrzenia i domysły, zaczęłam się coraz bardziej wciągać - w końcu musiałam dowiedzieć się, czy moje myśli szły w dobrym kierunku. Pewnie Was nie zaskoczę, gdy napiszę, że absolutnie nic nie poszło w założoną przeze mnie stronę? Tak, autor dość szybko sprowadzał mnie na ziemię, jednak zakończenie, jakie zaserwował... No, to było mocne. Krew z krwi może wydać się z początku słabą książką. Warto pamiętać jednak, że im dalej – tym robi się lepiej i ciekawiej. Ta powieść to nie jest coś, z czego znamy już autora, czyli nie znajdziemy tutaj dużej brutalności i morza krwi. Podstawą dla tej historii jest miłość rodzica do dziecka i to ten aspekt odgrywa tutaj najważniejszą rolę. Dlatego też, jeżeli nie przeszkadza Wam taka tematyka - książka z pewnością przypadnie Wam do gustu. Jeżeli jednak oczekujecie czegoś mocniejszego, to lepiej sięgnąć po inne powieści autora, przykładowo Piętno.
Znacie trylogię z Igorem Brudnym? Moja przygoda i wielka sympatia do Przemysława Piotrowskiego zaczęła się właśnie od niej i dlatego również po "Krew z krwi" sięgnęłam w ciemno mimo obietnic, że to jednak coś innego, ale kto powiedział, że gorszego, prawda? Założyłam, że autor się rozwija, bo przy każdej części od "Piętna" swojej trylogii zaczynając według mnie robił ogromne postępy i każda kolejna była lepsza. Więc jak to jest z tą najnowszą? Łapcie informacje o książce: Autor: Przemysław Piotrowski Tytuł: Krew z krwi Data premiery: 19 maja 2021 Wydawnictwo: Czarna Owca Ilość stron: 400 Gatunek: Kryminał/sensacja/thriller Najpierw Wam opowiem co znajdziecie w środku, a później czy mi się podobała i czy polecam :) Poznajemy głównego bohatera, Daniela Adamskiego, który pisze powieści kryminalne, ale poza tym, w życiu prywatnym wychowuje śmiertelnie chorego syna. Los jest przewrotny i żeby mało było nieszczęść, okazuje się, że pewnego dnia policja zjawia się w jego mieszkaniu, bo ktoś dokonał makabrycznego zabójstwa i choć sam nie ma nic z tym wspólnego, to okazuje się, że jest to zbrodnia dokładnie taka sama, jak on opisał w jednej ze swoich książek. Daniel jest samotnym ojcem, co tylko utrudnia mu opiekę nad dzieckiem i paskudną grę z psychopatycznym zabójcą. Szczerze mówiąc, gdyby nie wplecione śledztwo i dziwnego rodzaju właśnie gra z psychopatą, to ja bym w tej książce dla siebie nie znalazła nic. Nie lubię i nie czytam ckliwych powieści o ratowaniu dzieci, czy innych chorych osób właśnie w takim kontekście jak to jest przedstawione tutaj, bo tu wplecione zostało w całe to cierpienie jeszcze coś więcej, a niestety, często w dramatach autorzy skupiają się na cierpieniu. Oczywiście sytuacja głównego bohatera jest okropna i bardzo mu współczuję, ale jest to jedyne co mi zapadło w pamięć. Zabrakło mi rozwinięcia bardziej wątku mordercy i tego, że zabija w dokładnie taki sposób, jak Daniel opisał w swojej powieści. Tu widziałabym coś ciekawszego i prawdopodobnie jest to wina tego, że trylogią z Brudnym Przemysław Piotrowski przyzwyczaił mnie do nieco innego tempa i innej opowieści. Czy polecam? Tak, ale nie jeśli szukacie kryminału czy thrillera, bo to jest bardziej dramat psychologiczny niż dreszczowiec. Nie zachwyciłam się, co nie znaczy, że "Krew z krwi" napisana jest źle. Co to, to nie. Każda scena jest przemyślana i zaplanowana i to widać! Uwielbiam język bohatera, ale ta historia to nie jest coś, co przypadło mi do gustu, tak po prostu. Wydawnictwu Czarna Owca bardzo dziękuję za egzemplarz!
"[...] był czas, że wierzyłem w cuda, ale życie szybko wyprowadziło mnie z błędu." ⠀ A Wy wierzycie w cuda? Wiem, że czasem się zdarzają, a czasem ktoś ma według nas inne plany. I chociaż ciężko się z nimi pogodzić, nie na wszystko mamy wpływ. ⠀ "Krew z krwi" - nowa książka Przemka Piotrowskiego na którą czekałam i z radością odebrałam przesyłkę od kuriera będąc w Polsce. Wiecie - książka to książka, a e-book to w ostateczności. Po trylogii z Igorem Brudnym spodziewałam się eksplozji. Ale nic szczególnego się nie wydarzyło. Książka wywołała emocje. Bo trudno, żeby przy tym temacie było inaczej, sama jestem Mamą i wiem, że dla Antosia zrobiłabym wiele. Ale zabrakło mi w niej dynamiki. Głównym bohaterem jest Daniel Adamski, autor kryminałów, od roku samotny ojciec śmiertelnie chorego Leosia. Pewnego dnia do drzwi mieszkania puka policja. Okazuje się, że fikcja literacka spełnia się w rzeczywistości i ktoś morduje tak samo, jak bohater książki Adamskiego. Czy Autor ma coś z tym wspólnego? Tego nie zdradzę, bo mimo, iż dla mnie nie jest ona arcydziełem to warto ją poznać, by wyrobić sobie o niej swoje zdanie. A jeśli już jesteście po lekturze to napiszcie co o niej myślicie. ⠀ Tymczasem pozostaje mi czekać na kolejne książki Autora :)
Dlaczego sięgnęłam po tę książkę? Ponieważ znam już pióro autora a nawet bardzo lubię. Daniel Adamski samotnie wychowuje swojego śmiertelnie chorego syna. I kiedy myślmy, że nie może być gorzej pojawia się morderca, który wzoruje się na zbrodniach opisanych przez Daniela w jego książkach. Nasz bohater chce to przekuć w swój sukces, jednak policja zaczyna podejrzewać właśnie jego o te zbrodnie. Piotrowski napisał w posłowiu, że to książka o tym co naprawdę go przeraża. Rzeczywiście w tej powieści zbrodnie są zdecydowanie na drugim planie. Tylko kompletnie nie czuję się tym rozczarowana, ponieważ dostałam coś na myśl o czym, pada na mnie blady strach. Najgorsza myśl z możliwych, najgorszy scenariusz pisany przez życie. Przy tym wszystkim udaje się autorowi wpleść doskonały humor. Obdarzył bohatera świetnym spojrzeniem na otaczający świat. Poza tym mamy tu niezłą intrygę a nasz bohater mogący wygrać w konkursie ojciec stulecia to człowiek o bystrym umyśle i błyskotliwych skojarzeniach. Jego wewnętrzne monologi sprawiały mi olbrzymią przyjemność. Całość jak dla mnie genialna. Autor pokazał się w nowej odsłonie. Tym samym, dziś z pełnym przekonaniem mogę stwierdzić, że cokolwiek Przemysław Piotrowski napisze, będzie to doskonałe, dopracowane w najdrobniejszym szczególe i wsparte zgrabnym słowem. Krótko mówiąc czego autor nie dotknie, za jaki temat się nie weźmie zrobi z tego literacką perełkę. Jeśli jesteście pod wrażeniem wcześniejszych książek autora i chcecie poznać kolejną, to podejdźcie do niej z otwartą głową i bez oczekiwań. Niech opowieść sama Was poniesie...
Daniel Adamski jest pisarzem i samotnym ojcem ciężko chorego Leosia. Pewnego dnia do jego drzwi puka policja. Daniel nie jest tym zaskoczony. Spodziewał się ich wizyty. Ktoś zabił człowieka w dokładnie taki sposób, jak Adamski opisał w swojej ostatniej książce. Kiedy sprawa zostaje nagłośniona, wydawnictwa kuszą Daniela intratnymi ofertami. Można powiedzieć, że to szczęście w nieszczęściu. Bo na leczenie Leosi potrzebne są dosłownie miliony. A ojciec zrobi wszystko, aby uratować syna. Jak zakończy się gra pisarza z jego psychofanem? #krewzkrwi to najnowsza powieść Przemysława Piotrowskiego. Jest ona całkiem inna od serii z Igorem Brudnym. Ale na pewno nie gorsza. Głównym wątkiem, poza morderstwami, jest tutaj choroba. Bardzo ciężka, nieuleczalna choroba małego dziecka. I walka jego ojca o ratunek dla niego. Z całą pewnością słyszeliście o zbiórkach internetowych i lekarstwach kosztujących kilka milionów. Co byście zrobili gdyby chodziło o Wasze dziecko? Jako że mam trzech synów ten wątek był dla mnie bardzo trudny i emocjonalny. Opisy cierpień i bólu, jakie musi przeżywać mały chłopiec, wywoływały u dreszcze, łzy i złość. Przecież dzieci nie powinny walczyć o życie. Tylko cieszyć się dzieciństwem. Intryga z mordercą jest ciekawie skonstruowana. Co do osoby mordercy, od razu przyszła mi właściwa osoba na myśl. Jednak takiego zakończenia nie spodziewałam się. Autor poraz kolejny mnie zaskoczył. Ja oczywiście jestem na tak. I już wypatruję kolejnych książek autora.
Widziałam na #bookstagram bardzo podzielone opinie na temat tej książki, więc sama postanowiłam sprawdzić o co tyle szumu. Przede wszystkim, jeżeli czytaliście słynną już trylogię Piotrowskiego, to ta pozycja może Was... rozczarować? Ale nie w negatywnym sensie. To nie jest kryminał, prędzej obyczajówka z gdzieś czającym się w tle wątkiem kryminalnym. Daniel Adamski. Mężczyzna, któremu można tylko współczuć. Samotnie wychowuje śmiertelnie chorego syna, zostawiła go żona. Całe zło tego świata spada na jego barki. Dodatkowo Daniel jest pisarzem, autorem kryminałów. Nagle dochodzi do okrutnych morderstw, które inspirowane są zbrodniami prosto z książek Adamskiego. Kto za tym stoi? Tę prawdę chcą poznać wszyscy; ponadto mężczyzna z każdym dniem utwierdza się coraz bardziej, że jest w stanie zrobić wszystko, aby uratować życie ukochanego syna Leosia. Książka miała nieść ze sobą mocny ładunek emocjonalny. Chodzi tu oczywiście o chorobę dziecka, śmiertelną chorobę. To na pewno poruszy każdego rodzica. Narracja pierwszoosobowa pozwala nam poznać dokładnie każdą myśl Daniela. Jednak zdania są długie, w wypowiedziach bohatera jest chaos, są powtórzenia- trochę to męczące na dłuższą metę. Ale podejrzewam, że to zabieg celowy, aby móc poczuć jaki mętlik szalał w głowie Adamskiego. Ciężko mimo wszystko było mi odłożyć tę pozycję, wygrała ciekawość kim jest Motyl, czyli zabójca. I przyznam, że zakończenie mnie zaskoczyło. Czy stało się dobrze czy źle? Trudno jest to ocenić. Pewne jest to, że z miłości jesteśmy w stanie zrobić wszystko, dosłownie wszystko. Polecam przeczytać "Krew z krwi". Jest to zupełnie nowa odsłona autora, przy tym zaskakująca i ciekawa. Wyżej wspomniana trylogia mnie pochłonęła i z tą pozycją było podobnie.
Rdzeniowy zanik mięśni typu trzeciego i guz mózgu: szyszyniak zarodkowy. Rzadki i bardzo szybko rosnący nowotwór. Taką diagnozę dostaje 5-letni Leoś, syn Daniela Adamskiego, autora słabo sprzedających się kryminałów, który samotnie wychowuje syna. Ktoś zaczyna mordować ludzi tak jak to opisał w swojej książce Adamski, który pod naciskiem mordercy ma kontynuować serię o Rolskim . Na jak wiele odważy się Adamski? Ile poświęci, aby uratować syna. „Krew z krwi” to książka, która zdecydowanie porusza i skłania do pewnej refleksji. Do postawienia się na miejscu głównego bohatera Daniela Adamskiego i zastanowienia się nad pytaniem: Ile zrobiłabym dla własnego, śmiertelnie chorego dziecka? Jest to książka zupełnie inna niż ta z serii o Igorze Brudnym. Nie znajdziecie tu krwawych wątków, brutalnych morderstw i zawiłej fabuły. Tutaj wszystko wydaje się proste, chociaż w rzeczywistości takie nie jest. Historia w tej książce chwyta za serca, pokazuje tak ciężką i bolesną walkę o lepszą przyszłość. Ten strach, lęk i bezradność patrząc na umierające przed Tobą dziecko. Twoje dziecko. Krew z twojej krwi. W Polsce, niestety nie ma możliwości na wykonanie zabiegu ratującego lub spowalniającego proces chorobowy. Wszelkie takie zabiegi wykonywane są poza granicami naszego kraju. Wszystko byłoby dobrze, gdyby taki zabieg nie kosztował bardzo wiele pieniędzy, na który ludzi nie stać. Organizowane są różne zbiórki, jednak czym jest 200 tysięcy, kiedy potrzebne jest 5-6 milionów? Jest kto kropla w morzu. A rodzice skazani są na widok umierającego w jego ramionach dziecka… Nie wyobrażam sobie tego bólu i bezradności. Nikomu nie życzę takie stanu . Siła jest w nas. Tak w Tobie, we mnie i w każdej innej osobie.
Główny bohater to Daniel Adamski, autor kryminałów, ale przede wszystkim ojciec bardzo chorego chłopca. Morderca wciąga mężczyznę w grę, a ten stara się z tej gry wycisnąć jak najwięcej. Zrobi wszystko, by ocalić syna. Boję się pisać więcej, bo mogłabym powiedzieć za dużo. Daniel Adamski to człowiek, którego można polubić. I ja go polubiłam. Jest wspaniałym ojcem, mimo odejścia żony, doskonale sobie radzi. Każdy chciałby mieć takiego tatę. Troskliwego, zainteresowanego, obecnego przy dziecku w dobrych i złych momentach. Ta książka we mnie zostanie. Zwłaszcza teraz, gdy czekamy na nasze pierwsze dziecko. Niełatwo jest ją wyrzucić z głowy i wzbudza ogromne emocje. To jest coś kompletnie innego niż seria o Igorze Brudnym. Powiedziałabym, że to powieść o miłości rodzica do dziecka. I warto ją przeczytać. Możecie być pewni, że zostanie w Was i nie da się odłożyć. Ta książka jest emocjonalną huśtawką, w jednym momencie się śmiałam, a za chwilę chciało mi się wyć.