Warstwy podskórne
Stare grzechy lubią odzywać się nieproszone…
Prywatny detektyw Piotr Rajski jest nieco znudzony swoją pracą. Zamiast jak w amerykańskich filmach śledzić prawdziwych kryminalistów, zajmuje się tropieniem niewiernych małżonków. Kolejne zlecenie, które otrzymuje od znanego białostockiego biznesmena, zdaje się nie przynosić nic nowego. Co prawda będzie wymagało od Rajskiego przejrzenia zakurzonych archiwów i odświeżenia kilku znajomości, ale czy szukanie dawnego właściciela działki, na której postawiono galerię handlową, może wzbudzić w nieco zobojętniałym detektywie upragnione emocje?
Wszystko zmienia się, gdy pewnego dnia jego biuro odwiedza tajemnicza i bardzo atrakcyjna klientka, która pragnie poznać przeszłość narzeczonego. Ale chyba nie tylko…
Te dwie sprawy długo nie pozwolą Rajskiemu spać spokojnie…
Marcin Silwanow ur. 1980 r., z urodzenia, wyboru i zamiłowania białostoczanin, pasjonat historii miasta. Absolwent Uniwersytetu w Białymstoku. Od ośmiu lat prywatny detektyw, specjalizujący się ostatnio w detektywistyce genealogicznej. Miłośnik zespołu Kult, książek Johna Steinbecka i Aleksandry Marininy oraz gór wysokich – z których świadomie zrezygnował.
Brudne interesy, władza i zbrodnia. Doskonały obraz pracy prywatnego detektywa, odkrywającego tajemnice z przeszłości. Polecam.
Marcin Silwanow
Marcin Silwanow ur. 1980 r., z urodzenia, wyboru i zamiłowania białostoczanin, pasjonat historii miasta. Absolwent Uniwersytetu w Białymstoku. Od ośmiu lat prywatny detektyw, specjalizujący się ostatnio w detektywistyce genealogicznej. Miłośnik zespołu Kult, książek Johna Steinbecka i Aleksandry Marininy oraz gór wysokich – z których świadomie zrezygnował.
„Warstwy podskórne” to debiut literacki Marcina Silwanowa, kryminał, który przedstawia postać detektywa w całkiem innym świetle niż znamy z literatury do tej pory. W tej historii łączą się wątki detektywistyki genealogicznej ze śledztwem w sprawie morderstwa. Główny bohater to podrzędny detektyw, który nigdy wcześniej nie miał do czynienia z tego typu sprawami. Narrator bardzo dokładnie przygląda się jego pracy, która opiera się głównie na grzebaniu w starych aktach w archiwum oraz przeszukiwaniu otchłani internetu. To kryminał bardzo spokojny, skupiony przede wszystkim na tej żmudnej, mało ciekawej codzienności. Wydaje się jednak całkiem realny pod względem ukazania pracy detektywa – podejrzewam, że właśnie tak pracuje większość ludzi w tym zawodzie. Nie zmienia to jednak faktu, że autor nie całkiem przyciągnął moją uwagę, zabrakło mi tu podkreślenia niewiadomej, która sprawiłaby, że z ciekawością czekałabym na finał. Intryga z potencjałem, który jednak utonął gdzieś w morzu codzienności i dosyć płaskich emocji. Myślę jednak, że autora stać na napisanie zajmującego kryminału, więc będę na niego czekać, a ten tytuł polecam tym, którzy są ciekawi tego, jak faktycznie wygląda codzienna praca zwyczajnego, niespecjalnie znanego w środowisku detektywa.
Stare grzechy. Wpuszczenie nieco świeżej krwi w książkowy świat sensacji, thrillerów i kryminałów nieodmiennie budzi czytelniczą ciekawość i prowokuje do postawienia pytania: jak wyszedł ten debiut? W przypadku "Warstw podskórnych" Marcina Silwanowa pytanie to jest co najmniej tak ciekawe, jak omawiany debiut. I muszę powiedzieć, że odpowiedź jest w tym przypadku mocno pozytywna! Prywatny detektyw Piotr Rajski jest nieco znudzony swoją pracą. Zamiast jak w amerykańskich filmach śledzić prawdziwych kryminalistów, zajmuje się tropieniem niewiernych małżonków. Kolejne zlecenie, które otrzymuje od znanego białostockiego biznesmena, zdaje się nie przynosić nic nowego. Co prawda będzie wymagało od Rajskiego przejrzenia zakurzonych archiwów i odświeżenia kilku znajomości, ale czy szukanie dawnego właściciela działki, na której postawiono galerię handlową, może wzbudzić w nieco zobojętniałym detektywie upragnione emocje? Wszystko zmienia się, gdy pewnego dnia jego biuro odwiedza tajemnicza i bardzo atrakcyjna klientka, która pragnie poznać przeszłość narzeczonego. Ale chyba nie tylko… Zlecenie może mieć (i to chyba ewidentnie) swoje drugie dno; efekt będzie taki, że te dwie sprawy długo nie pozwolą Rajskiemu spać spokojnie… I to zwłaszcza, że jego klientka nagle traci życie, a na jego samego ktoś zaczyna polować. Kryminał jest z jednej strony bardzo przyjemny w czytaniu, ma przyzwoite tempo akcji, a z drugiej strony zawiera w sobie kilka zwrotów fabularnych - zwłaszcza pod koniec! - które będą w stanie zaskoczyć przynajmniej część publiki. Całość spaja osoba Rajskiego, który w moich oczach stał się arcyciekawym bohaterem. Facet zna się na swojej robocie, jest inteligentnym profesjonalistą, a jednocześnie jako postać fabularna ma w sobie zarówno potrzebną takiemu bohaterowi głębię oraz ludzkie słabości, które przydają mu wiarygodności. Takie spoiwo w osobie głównego bohatera bardzo dobrze się w tym przypadku sprawdziło. Takie lektury robią wrażenie. I to spore! Na koniec czytelnik chce w poczuciu niedosytu jeszcze więcej, co jest chyba najlepszym wyznacznikiem tego, czy lektura była dobra. Oj, w tym przypadku była! Nie pozostaje więc nic innego, jak cierpliwie poczekać na kolejną książkę Silwanowa. Czarna Owca - dzięki #wartstwypodskórne #marcinsilwanow #czarnaowca #sensacja #thriller #czytamksiazki #dobraksiazka #recommendedbooks #bookstagram #bookstagrampolska https://cosnapolce.blogspot.com/2023/01/warstwy-podskorne-marcin-silwanow.html